Wyznanie Sebastiana

Wyznanie Sebastiana

Na samym początku chciałbym pozdrowić wszystkich, którzy noszą pieluchy. Chętnych, którzy noszą je dobrowolnie, oraz osoby noszące je w czasie choroby.
Moja opowieść będzie o tym jak zaczęła się moja historia z pieluchami, od małego Sebastiana (bo tam mam na imię) do dorosłego już 28 letniego faceta.

Musimy cofnąć się do czasów dzieciństwa gdzie miałem około 9 może 10 lat gdzie będąc u cioci, która miała kilkuletnie dziecko noszące pampersy. Przy przewijaniu małego pierwszy raz w życiu pomyślałem że ciągnie mnie do pieluch, ale to nie był długi epizod w moim życiu. Raz spróbowałem i dałem sobie spokój na pewien czas. Widocznie to nie było wtedy dla mnie.
Około dwóch lat po tym zdarzeniu trafiłem do szpitala. Pobyt dwutygodniowy w większości z koniecznością leżenia w łóżku. Nie za bardzo mi się to podobało ponieważ miałem czas dzieciństwa, poza tym było to lato czyli dwa tygodnie straty.

Na dzień dobry pielęgniarka dała mi się wyraźnie we znaki, uświadamiając mi, że nie jestem jedynym dzieckiem i że za każdym razem nie będą do mnie latały z kaczką. Położyła mi na szafce kilka pieluch i powiedziała żebym się nie spieszył bo pierwszy dzień mam wolny. Było to powodem przesunięcia operacji na drugi dzień.  Szczegóły pominę, ponieważ jeszcze nie był to czas gdy sprawiało mi to przyjemność, bynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ kiedy przy ostatniej zmianie pieluchy oznajmiła mi, że będę mógł już chodzić sam to poczułem dziwny zawód. Właśnie od tamtej pory przez kolejne szkoły, liceum i studia sporadycznie zakładałem sobie pieluchy bo sprawiały mi one przyjemność. Czasem zastanawiałem się dlaczego tak to odczuwałem. Dlaczego? Bo wystarczyło tylko żeby była i było ok. Miękko, ciepło i przede wszystkim sucho. Dziwne właśnie, ponieważ nosząc czasem pieluchy w ogóle się w nie nie załatwiałem.  Nigdy. Wystarczał mi sam komfort noszenia suchutkiej i mięciutkiej pieluchy. Aczkolwiek głupio się z tym czułem i uważałem ten fakt jako coś dziwnego, dlatego dosłownie nikt o tym nie wiedział.

Pamiętam taki epizod kiedy na 18 urodziny od kumpli dostałem zestaw bobasa z czego został mi po nim do dziś dzień jedynie smoczek. Jest on troszkę większy niż przeciętne dziecięce dydki ( smoczki). Leży sobie i tyle. Dlaczego go zachowałem? Nie wiem. Po czytaniu Waszych artykułów zacząłem się nad nim zastanawiać. Kto wie może kiedyś :).

Wracając do tematu pieluch po zakończeniu studiów, kiedy to zamieszkałem sam, pieluchy zagościły u mnie na stałe. Załatwiam się w ubikacji ale nie ściągam slipów ani bokserek, tylko przeważnie pieluchomajtki, sporadycznie pieluchy na rzepy. Trwa to już tak kilka lat a dokładnie to cztery lata. Miałem oczywiście sporadyczne przerwy ale staram się, żeby dla własnego komfortu życia (bo tak to sobie usprawiedliwiam), ta pieluchy przy mnie była bo często się zdarza, że przychodzi mi ochota i zakładam. Wcale tu nie chodzi o jakieś podteksty o samo zadowalaniu się, to po prostu siedzi gdzieś we mnie tak głęboko, że dopiero dziś potrafię to komukolwiek napisać.
Było parę epizodów, kiedy to miałem pieluchę troszkę mokrą jednak to nie było celowe załatwianie się, taki wypadek.

Żyje sobie sam, mimo że nie lubię samotności. Miałem w życiu kilka poważnych związków, lecz po ostatnim (o dziwo nie zakończył się przez moje upodobanie do pieluch) i bez ,,happy end’u” zrezygnowałem z życia partnerskiego, aczkolwiek nic w swoim życiu nie wykluczam. Nawet jeśli jakaś Pani (oczywiście pełnoletnia) będzie chciała porozmawiać o czymkolwiek to komentarze nas podejrzewam przybliżą.
Pracuje od bardzo dawna w branży dobrze wszystkim znanej, ale będę niemiły i Wam nie napisze. Może indywidualnie mógłbym bardziej się ujawnić, ale na razie nie.

Dużo czytam i słucham muzyki. Jeżdżę na rolkach i nartach. Czasem używam roweru zamiast samochodu. Sprzątam, piorę, gotuję i robię wszystkie czynności ludzkie konieczne do życia, jak każdy. Latem zdarza się, że spędzam czas na wodzie, na małym jachcie w całkowitej samotności. Pewnie wielu z Was pomyśli, że to jakaś oferta matrymonialna dla samotnego pieluchowicza przeznaczona dla kobiet w tym samym kręgu, ale się mylicie, nie szukam takich przygód. A wiecie po co to napisałem? Bo wszystko to co wyżej napisałem, co robię, to robię w pieluszce. Bez sensu? Dla mnie bez sensu było by robienie tych czynności bez pieluchy.

Pisząc to wyznanie o sobie kilkakrotnie chciałem to przerwać i dalej tak trwać w sobie z tym sekretem. Właśnie, sekretem bo tak to właśnie traktuję. Czytając bloga Mayi, który to  sprowokował mnie do opisania siebie w tym wyznaniu myślałem, że nie pasuje do żadnej z opisywanych grup ludzi i dalej mam takie wątpliwości. Chciałbym, żebyście po przeczytaniu tego tekstu, jeśli się spodoba i trafi na stronę, pomogli mi zrozumieć siebie. Skomentujcie to w komentarzach.

Dziękuję tym, którzy to przeczytali i pozdrawiam wszystkich pieluchowiczów.
Wyznanie pisałem mając dydka w zębach czego i Wam życzę.
Pozdrawiam,
Sebastian


Powyższe Wyznanie nie jest mojego autorstwa i zostało napisane przez Sebastiana a następnie podesłane mi poprzez maila. Moja rola objęła edycję tekstu ( ortografię, interpunkcję ) oraz publikację na blogu za zgodą Autora. Sebastianowi dziękuję za zaufanie jakim nas obdarzył i mamy nadzieję że nasze materiały pomogą mu w zrozumieniu ABDL w nim samym.  Zachęcam Was, drodzy Czytelnicy do opisania swoich historii i wyznań.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.