Category Archives: Motywator

Life is but a dream – Życie jest wszak tylko snem…

3

A co jeśli nasze życie, wszystko czym jesteśmy, co przeżyliśmy i wszystko co może nas spotkać, jest jedynie snem, co jeśli to my jesteśmy snem, czyimś snem?
Takie rozważania często mnie nachodzą gdy zasypiam, myślę czy jeśli ja i całe moje dotychczasowe życie jest właśnie takim snem, to kim tak naprawdę jestem, lub czy to w ogóle ma znaczenie, co lubię, czego nie. Hipoteza Symulacji brzmi strasznie tylko z nazwy, jednak nie od dziś mamy możliwość kontrolować życie w Simsach czy w większości gier, w które gramy. Czy jesteśmy dla postaci, którymi sterujemy dobrymi ,,Bogami” czy lepiej by dla nich było gdybyśmy się nie wtrącali i pozostawili postać samej sobie.

Problem w tym, że nie wiemy, a takie filozoficzne rozważania nie jedną osobę już wpędziły w niezbyt przyjemne myśli. Możemy zakładać, rozmyślać, ale nie pozwólmy by te rozważania nas zatrzymywały, tłumimy nasze własne życie.  Dobra, zaspokoiłam potrzebę bycia prywatnym Couchem całego świata, to teraz zaspokoję inną potrzebę.
Jeśli jestem czyimś snem, to egoistycznie stwierdzam że ktoś zaprojektował czy wyobraził mnie sobie idealnie. Jasne, jeśli jestem jedynie snem, tak nie mam pojęcia jak wygląda rzeczywistość, jednak czy to właśnie nie jest piękne w snach jako takich.
Możemy wyśnić coś zupełnie niedorzecznego, nie logicznego a i tak będzie nas to cieszyło, rozwijało i uczyło nas o nas samych.  Lecąc nad ocenem, czy zwiedzając kolejne zakamarki kosmosu, czy będąc zwyczajnie prezydentem, superbohaterem, przeżywamy to tak samo jakby działo się na prawdę…
W Harrym Potterze, a konkretnie w 7 części ( części 2), pod sam koniec filmu, Harry pyta swojego mentora i nauczyciela, swój osobisty autorytet Dumbledora.  ,,Profesorze, czy to się dzieje naprawdę, czy tylko w mojej glowie? ” Na co Dumbledore odpowiada Harremu w idealny, zagadkowy i pełen filozoficznej głębi sposób ,,Oczywiście że to się dzieje w Twojej głowie, ale czy to znaczy że nie dzieje się naprawdę?” …
No mistrz, po prostu mistrz.

Myślę że to nie ma większego znaczenia, czy jesteśmy snem czy też nie, żyjemy, istniejemy i to liczy się chyba najbardziej. Pamiętamy jednak o słowach pewnej kołysanki
♫ Row row row your boat, gently down the stream. Merrily, merrily, merrily, merrily, life is but a dream. ♫
♫ Wiosłuj, wiosłuj wiosłuj łodzią swą, delikatnie w dół strumienia. Radośnie, radośnie, radośnie, radośnie, życie jest wszak tylko snem… ♫

Link do Kołysanki
Oryginał Grafiki

Są 3 etpy przy byciu ABDL:

2

ABDL, Maluszki w pampersach, tak się zwykło o nas myśleć, czy właściwie sami tak o sobie myślimy, jednak czy to aby na pewno prawda? Przecież wiele Maluszków nie nosi pieluszek a są i określają się jako Maluszki.
Rozmawiałam z większością z Was ( jeśli Cię pominęłam, napisz, chętnie Cię poznam – Matko brzmię jak nastoletnia dziewczynka z problemem atencyjnym…) i wiele z Was drogie Maluszki, próbowało różnych pieluszek, różnych firm, różnych modeli, różnych rozmiarów i z różnym efektem. Prawda jest taka, że każde z nas jest unikalne i potrzebuje nieco odmiennego modelu pieluszki. Dla niekrtórych wystarczy wkładka chlonna, innym potrzeba modelu typu Dry Night’s, a jeszcze inni wiernie pozostają przy pieluszkach zapinanych na rzepy.
Czy to problem? Nie, i wiecie co, nawet cieszę się że nie wszyscy chodzimy w tych samych pieluszkach. Świat byłby nudny gdyby ludzie robili to samo, nosili to samo, mówili tak samo i zachowywali się tak samo. Przyznam się szczerzę że zaczynam rozumieć dlaczego niektórzy z Was lubią być niegrzeczni i lubią być karani – To po prostu sposób na nudę. (Upraszczając to niewiarygodnie).
Sama co jakiś czas lubię być tą niegrzeczną ( choć na codzień jestem dość grzeczną dziewczynką), tak ten podmuch adrenaliny, świadomość iż prędzej czy później się nas przyłapie. To po prostu jest silniejsze a gdy tak harcujemy, często zapominamy o potrzebie i pieluszki się po prostu przydają, prawda ?
Tylko pozostaje pytanie:
Jaki model pieluszki moje Maluszki używają, lubią i którym ufają ?
Kto odpowie?

Oryginał Grafiki
Oryginał Grafiki 2

Czas wrócić do postowania.

1

Na wstępie przepraszam, naprawdę przepraszam za brak aktywności. Miesiąc Maj był dla mnie straszny pod względem pracy. Obiecuję że będę już grzeczna i grzecznie będę postowała, jednak proszę nie dawajcie mi zbyt srogiej kary.  Teoretycznie do tego przywykłam, jednak w tym miesiącu bardzo dużo się działo i nie miałam czasu by myśleć o Projektcie, za co mi przed samą sobą po prostu wstyd.  Bycie Maluszkiem też ucierpiało, jako że na 24 dni tylko 2 były prawdziwie pieluszkowe.
Delegacje, wyjazdy i spotkania z klientami potrafią wykończyć, i choć jak mówię, w pewien sposób do tego przywykłam, tak po 37 spotkaniu, po prostu mam dość.

Ale do rzeczy, czy właściwie do Grafiki.
Zastanawiam się ile z Was Maluszków, podczas bycia Maluszkiem czy podczas życia na codzień, pija alkochol, pali papierosy, bądź zabawia się w jeszcze inny sposób. Pominę cały wykład o uzależnieniach, sama jestem nałogową palaczką i nie będę Wam opisywała jakie to szkodliwe i jak bardzo warto to rzucić.
Przez lata, wypracowałam sobie pewien mechanizm dzięki któremu trzymam swoje uzależnienie ,,pod kontrolą” . Palę po zrobieniu czegoś, jako nagrodę, jako podarunek od samej siebie, tak by utożsamiać stan palenia z przyjemnością i mieć motywację do dalszej pracy.  Mój narzeczony choć sam nie pali nałogowo, tak wie ile radości to przynosi, zwłaszcza wieczorem przed snem, te przysłowiowe pół godziny przed pójściem do łóżka. Alkocholu nie piłam, nie piję, i pić nie zamierzam, jednak papieroska zapalę przy wielu okazjach.
A  wy?

Oryginał Grafiki

Riposta i Czarny Humor

2

Ostatnio przyjaciel zaraził mnie nieco ciemniejszym humorem, żartami, które wielu uzna zwyczajnie za obraźliwe. Zastanawiałam się czy humor jako taki powinien mieć granice dobrego smaku, czy jak chce wielu komików i stand’up erów, żarty nie powiny mieć ograniczeń i doszłam do pewnych wniosków.
Jeśli żartujemy tak obie strony są tego świadome, spodziewają się początku, rozwinięcia i puenty, i reagują w odpowiedni sposób, tak jednak by zapamiętać i powielać dany żart innym, jeśli jest oczywiście udany.  Wiele osób nie ma dziś poczucia humoru, sama nie należę do osób przesadnie obdażonych zdolnością żartowania. Starając się jednak o to by żart był udany,  większość osób stara się go nieco na siłę dośmiesznić, tak byprzekaz był jeszcze wyraźniejszy. Problem w tym iż żart, który jest dobry sam w sobie, tego po prostu nie potrzebuje.
Na myśl przychodzą mi występy takie jak Jeff’a Dunhum’a (brzuchomówca), który w swoich występach, przed konkretną publką np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, pozwala sobie na jawne kpienie sobie z tamtejszej kultury czy poglądu religijnego. Normalnie oczekiwalibyśmy agresji czy krytyki, oburzenia społecznego, jednak twórca ten, nie krytykuje samej religii czy samej kultury a wybrane fragmenty, często wyjęte z kontekstu, które są niejasne nawet dla miejscowych. To plus oczywiście forma w jakiej to przedstawia, sprawia iż zamiast agresji, widownia zanosi się śmiechem.
Innym przykładem niech będzie Bill Burr,  i jego występ na temat agresji i przemocy względem kobiet.  Temat jest poważny, i zwykle żartują z niego osoby albo nie dotknięte tym problemem, albo osoby będące agresorem.
W swoim materiale mówi on o podejściu i wypowiada zdanie, ,, Serio? Nie ma powodu by udeżyć kobietę? Mogę Ci podać 17, od tak, z głowy.”  W dalszej części wyjaśnia co ma przez to na myśli i zwraca uwagę jak to w jaki sposób myślimy jest po prostu proste do bólu.
Innym przykładem jest nieżyjący już niestety George Carlin, komik poruszający w swoich występach tematy polityczne, religijne, ekonomiczne oraz światopoglądowe.
Oglądając te występy nie trudno jest się poczuć urażonym, jednak po chwili dochodzi do nas stwierdzenie iż to o czym oni mówią, wcale nie jest takie śmieszne, pomimo iż się śmiejemy. Śmiszne jest ponieważ wiemy o problemie, jednak potrzebujemy usłyszeć to ze sceny by zrozumieć jak nielogiczne i nie realne są argumenty czy chociażby sposób myślenia.
Łatwo jest dziś kogoś obrazić, jednak wydaję mi się że prawdziwą sztuką czarnego humoru jest sprawienie by widz, nie tylko śmiał się ale i pomyślał nad tym dlaczego się śmieje…

Obejżyjcie sami:
Achmed The Dead Terrorist | Jeff Dunham: All Over the Map 
Bill Burr – no reason to hit a woman – how women argue (FULL) from You People are all the Same
George Carlin – Samobójstwo

Oryginał Grafiki

Oczywista oczywistość.

1

Jestem ciekawa, ilu z nas, natrafiła na ABDL i tematyki pokrewne wcześniej, i wtedy nie będąc jeszcze na to gotowymi odrzuciła, być może nawet z pewnym obrzydzeniem tą tematykę od siebie, by tych kilka lat później, spróbować, przekonać się i stać się ABDL.
Tak z perspektywy osoby zewnętrznej, noszenie pieluch, ssanie smoczka, czy picie z butelki? Przecież to nie normalne, jednak tak się tylko wydaje, a gdy się spróbuje, ten pierwszy raz zrobi się właśnie to czym się gardziło, nie rozumiejąc czym to jest, wszystko się zmienia.
Wiele nowych osób ma problem z tym pierwszym razem, czują iż to co robią jest złe, nie właściwe, jednocześnie chcąc tego spróbować, i tak jest to w pewien sposób paradosk, i tak, jest on jak najbardziej możliwy.
Problem u osób nowych wynika z obawy i strachu przed postrzeganiem się we własnych oczach jako ci nienormalni i w większości gdy próbują ten pierwszy raz, pieluszka uwiera, smoczek zbytnio wypycha buzię, butelka wydaje się nienaturalna, a sam akt zapełniania pieluszki jest prawie niemożliwy do osiągnięcia.
Większość ludzi jest bowiem ,,zaprogramowana” przez lata swojego życia, tak by akt jedzenia miał jeden wymiar, by akt wypróżniania się miał jeden wymiar, jeden prawidłowy sposób robbienia tego.
I wiecie co, to naturalne że będziemy się w pewien sposob opierać takiej zmianie, bądź co bądź jest ona dla nowych osób po prostu nową sytuacją, w większości dodatkowo sytuacją stresową.  Kluczem myślę jest odpowiednie podejście.
Traktowanie tego jak pewne wyzwanie, przygodę, a nie nową rzeczywistść czy naukę nowego schematu robienia tych rzeczy od teraz.  To co piszę jest oczywiste, i większość z Was już to wie, jednak sama łapię się na tym że są takie rzeczy, które choć wiem, tak jestem w nie bardziej słonna uwierzyć gdy ktoś mi je mówi, bądź gdy czytam o nich od kogoś innego. Psychologia nazwie to efektem potwierdzenia, ja nazwę to po prostu prywatnym filtrem informacji.

Oryginał Grafiki

Kolejny Gif’ek

3

Lubię Gifki, zwłaszcza te związane z ABDL, właśnie za to jak prawdziwie oddają klimat tej tematyki, jak idealnie przedstawiają to co mamy na myśli, oraz w jaki sposób prywatnie sprawiają że nadal pomimo własnych wątpliwości, pozostaję czynną ABDL.
Gifki, wydawać by się mogło takie niewiele znaczące animacje, zbiory zdjęć, ustawionych tak by po odtworzeniu imitowały ruch. Nazwijcie mnie dziecinną, infantylną czy nie dojrzałą emocjonalnie, ale za każdym razem patrząc na takiego Gifka, mam swoiste oooo… (Rozpłynięcie się w slodyczy).
A wy, lubicie Gifki, czy do Was nie przemawiają?

Oryginał Gifka

Bywam Niejadkiem.

2

Czy wy też tak macie że, są takie dni w których po prostu niewiele, bądź prawie nic nie jecie? Nie żeby się głodzić, nie żeby schudnać, i tym bardziej nie żeby sprawdzić ile możemy nie jeść, ale tak zwyczajnie, po prostu nie czując się głodną.
Mój narzeczony nazywa te stany, porą niejadka, i choć jem, tak jakoś tak bez apetytu, bez radości z jedzenia.  W takich momentach czuje się po prostu nieco zmuszona, gdy to mój kochany narzeczony zaczyna mnie karmić i karmić, wpychając mi kolejne ,,samolociki” czy kolejne ,,wagoniki” jak zwierzęciu. Są też takie dni gdy odmawiam normalnego jedzenia a zaspokajam się, kilkoma butelkami mleczka, czy herbaty.
Ciekawa jestem ilu z Was też tak ma? Ilu z Was może powiedzieć o sobie jestem Niejadkiem… Jeśli chcecie, dajcie znać w komentarzach, jeśli nie, cóż, nie zmuszam.

Oryginał Grafiki 

Czy to w ogóle możliwe?

1

Ile z tego co widzimy, słyszymy i postrzegamy, jest rzeczywiście tym czym jest?
Kolory, dźwięki czy sam zapach, w gruncie rzeczy nie istnieją jako takie, i są dość mocno subiektywnym doznaniem, uwanrunkowanym budową naszego (ludzkiego) ciała.
To co nazywamy kolorem jest przecież w rzeczywistości powierzchnią, która odziałuje na fotony (cząsteczki tego co nazywamy światłem), dając w efekcie dany ,,kolor”.
Samo spektrum widzialnego światła, dla nas ludzi jest niesamowicie ograniczone, a nie widzimy ani promieniowania, ani podczerwieni, ani niczego co jest poza spektrum.
To co nazywamy dźwiękiem, jest w rzeczywistości sygnałem przekazywanym w powietrzu z cząsteczki na cząsteczkę. Fan Fakt, w kosmosie, dźwięk sie nie rozchodzi, jako iż nie ma w czym się rozchodzić, w ksmosie jest próżnia, i nie ma tam cząsteczek, mogących dany sygnał przenieść.

Nawet zakładając że jesteśmy jedynym gatunkiem inteligentnym w kossmosie, a szacowania wskazują na wyższe prawdopodobieństwo tego że żyjemy w symulacji niż że jesteśmy jedym takim gatunkiem, jednak nawet zakładając że tak jest.
Mieliście kiedyś sytuację w której wraz z inną osobą kłóciliście się o to jaki jest kolor na który patrzycie, czy jak coś smakuje, lub jak coś pachnie…

Można oszaleć od całej tej różnorodności, co niektórzy z resztą czynią. Mój przyjaciel ,,sprzedał” mi ostatnio taką teorię iż człowiek ma kilka możliwości rozwoju, i nie żadna z tych dróg nie jest lepsza czy na wyższym poziomie, jest po prostu inna. Od dziecka, uczymy się nowych rzeczy, dzięki czemu i nasze podejście, rozumienie otaczającego nas świata się zmienia. Wedle jego teorii szaleństwo jest etapem przejściowym, etapem nauki postrzegania świata i siebie samych z innej perspektywy.

Cóż, nie wiem czy się z tym zgodzę, wiem jednak że Harley Quinn by się zgodziła na pewno, a według oficjalnych danych jest ona wyspecjalizowanym Psychiartą…

Oryginał Grafiki

Wspominki i inne minki…

11

Każde z nas miało swoje ulubione zabawki, którymi bawiło się choć były poniszczone, niekompletne, brudne czy zużyte. Ostatnio w weekend byłam u swoich rodziców, jednak nie tylko na kawce ale i pomóc w remoncie.
Mojemu Tacie zachciało się odmalować i remontować pół domu, więc mogłam się im wreszcie na coś przydać, będąc stosunkowo tanią siłą roboczą ( zwykle przy tego typu zadaniach i pracach mam ustaloną stawkę – niekończące się litry herbaty, i możliwość pobawienia się w  nawiedzoną artysktę).
Mój Tato stwierdził że odkopie w końcu stare pudła z czasów gdy byłam dzieckiem, i przeniesie je z jednego schowka do piwnicy, przy okazji odmaluje sobie pół domu i ogarnie naprawy.  To nie było łatwe, z jednej strony pudło z zabawkami, dywan, na którym się bawiłam 20 lat temu,  i moja nieodparta chęć by zdjać wszystko poza pieluszką położyć się na tym dywanie i po prostu się bawić, a z drugiej strony cała litania rzeczy do zrobinia. Tym razem udało się  i choć trwało to ze 3 dni, tak po każdym dniu istnego chaosu remontowego, siadałam sobie na tym 20-kilko letnim dywanie, w samej pieluszce i trzymając w jednej ręce misia a w drugiej na wpół zjedzone przez czas lalki, spędzałam 2 godzin bawiąc się aż nie przyszedł po mnie narzeczony, oznajmić że już czas do łóżka, lub zmienić pieluszkę.
Tak czy inaczej, zasiałam w Tacie propozycję dokończenia remontu, no bo skoro już robi pół domu, to przecież estetycznie będzie zrobić całość, prawda?

Oryginał Grafiki

 

Chwila Relaksu

10

Czasem po prostu trzeba odpocząć, mieć wszystko w głębokim poważaniu, zrobić dokładnie to co się chce zrobić, jednak zwykle się tego nie robi. Czasem po prostu trzeba być Maluszkiem.
Ostatnimi czasy cierpię na chroniczny brak czasu, zegarek jakby się zmówił ze słońcem i księżycem, wzkazówki suną niczym na wyścigach olimpijskich i ani się nie spostrzegam a tu już noc i trzeba iść spać, lub co gorsza już po północy a ja wciąż nad czymś siedzę.
Na szczęście ten weekend zapowiada się odpoczynkowy, choć dla mnie oznacza to pracę nad Projektem, grafiki i dokańczanie dużej, naprawdę dużej aktualizacji, a wierzcie mi, warto na nią czekać.
Ten miesiąc z resztą będzie bardzo ważnym zarówno dla Projektu jak i dla mnie samej, moja babcia ma urodziny i jadę do niej na imprezę na której będzie pół rozległej rodziny a to zawsze wróży ten samym: opowieściami koleżanek babci jak to za jej czasów szalały, jak to wyrosłam ( pomimo iż kończę w tym roku 29 lat, i już ani mała ani tym bardziej przesadnie mloda nie jestem).  Czas pokaże może uda mi się jakoś zagiąć czasoprzestrzeń i wycisnąć z siebie kilka postów ( a szczerzę mam kilka pomysłów).
Koniec końców, po tych ostatnich dniach przeoranych w pracy, nie mam ochoty na nic innego jak właśnie pieluszka na pupę, smoczek do buzi, i chwilo trwaj… Oby jak najdłużej.

Oryginał Grafiki