Mini (Maxi) Opis: Zakład Sióstr

a4

Mini Opis #15 – Zakład Sióstr – Maya 

Odkąd pamiętam to moja siostra zawsze była tą sprytniejszą i zawsze potrafiła obrócić sytuację na swoją korzyść. Sytuacja którą chcę wam opowiedzieć jest tego dowodem.
Ta niebiesko włosa dziewczyna na zdjęciu to właśnie Paula, moja siostra. Niebieskie włosy zrobiła sobie dzień po ukończeniu 18 lat a dzień po tym wyprowadziła się do swojego chłopaka którego poznało na imprezie towarzyskiej organizowanej przez Stowarzyszenie Fetyszystów. Rodzice nigdy nie akceptowali jej dziwnego stylu życia co często rodziło awantury i nieprzyjemne sytuacje. Ja z kolei jestem tą drugą dziewczyną ze zdjęcia, mam na imię Kasia i zawsze byłam tym ,,grzecznym dzieckiem”, no przynajmniej tak było do momentu w którym zaczęłam chodzić z Paulą do kina na comiesięczne maratony filmowe.

Akcja dzieję się w pokoju Kasi  
– Co ubierasz dziś do kina ? – Zapytała Paula.
–  To dziś ? Matko, zapomniałam !
– Ja się nie dziwię że zapomniałaś, ciągle tylko siedzisz nad książkami i uczysz się bóg wie czego… – Odparła z dezaprobatą.
– Ej, wcale nie uczę się cały czas to po pierwsze, a po drugie to tak wyglądają studia i gdybyś sama na nie poszła…
– Taaa, jasne, mam udawać że interesują mnie nudne wykłady, mam udawać że jestem grzeczną dziewczynką… Może rodzice Ciebie przekonali tym ich gadaniem ,,Ucz się albo skończysz na zmywaku ” ale ja tego nie kupiłam. -Paula przerwała mi,  jak   zwykle gdy się ze mną nie zgadza,tłumacząc mi jak jest na prawdę a jaka jest wersja rodziców.
– Wiesz co, nie ważne i tak mam jeszcze 3 rozdziały do przeczytania a pojutrze mam z tego kolokwium więc nie idę…
– Ty sobie chyba żartujesz, chciałabyś zerwać naszą tradycję ?
– Jaką niby tradycję ?
– No jak to jaką co miesięczne wspólne kino!
– No jak na razie to byłyśmy tylko na Maratonie Szybkich i Wściekłych …
– No widzisz, już raz razem byłyśmy i było świetnie, teraz też będzie, chodź pouczysz się kiedy indziej.
– Paula, nie ja nie mogę , mam pojutrze… – Paula znowu mi przerwała.
– Dziś będzie Noc Władcy Pierścieni ,hmmm… – Nie mogłam z tym walczyć, nic nie poradzę że uwielbiam Tolkiena jeszcze w wersji kinowej.
– No… No dobrze pójdę ale kupisz mi popcorn i tą zabawkę w zestawie! – Jestem geekgirl (damski odpowiednik typowego okularnika mającego bzika na punkcie świata technologicznego, mającego kolekcje figurek ze swojego ulubionego świata Fantastycznego).
– Zabawkę .!? –  Paula roześmiała się z niedowierzaniem… – Myślałam że to ja jestem tą dziwaczką bo lubię nosić pampersy.
– Dla Ciebie to pampersy a dla mnie to figurki z Władcy Pierścieni.
– Fair enough , ale ja też mam swój argument… – ( Slogan Internautów oznaczający zgodę na dany argument ang. Wystarczająco Fair ).
– Jaki argument, o czym ty mówisz ? – Zapytałam badawczo.
– Kupię Ci wszystkie figurki z tego maratonu pod dwoma warunkami: Po pierwsze załorzysz razem ze mną do kina pieluchę,  a po drugie…
– Co, co po drugie ?
– Po drugie jeśli przegrasz to będziesz musiała spełnić moje jedno życzenie.
– Jak co przegram ?
– Aleś ty narwana, zakład oczywiście.
– Jaki zakład, do cholery ? – Jakby nie mogła powiedzieć od razu.
– Że nie posikasz się do połowy trwania maratonu…
Szczerze nie wiedziałam co o tym myśleć z jednej strony niezbyt mi się podobało że mam jak jakieś małe dziecko ubierać pieluchę i to w dodatku do kina, ale z drugiej strony skompletowanie tej kolekcji samej zajmie mi z pół roku a tak załatwię to za jednym zamachem…
– No…  No dobra, sama chcę sobie wybrać tą pieluchę.
– Oczywiście że sama, nie zamierzam Cię przecież do niczego zmuszać … – Powiedziała wychodząc z mojego pokoju.

Nie mogłam się już skupić,w głowie cały czas miałam wizję nowej kolekcji figurek z Władcy Pierścieni. Poszłam do kuchni gdzie siedziała Paula popijając herbatę.
– Ty się nie szykujesz ? – Zapytała odkładając filiżankę na spodek z wyraźnym poczuciem wyższości.
– Szykuje ? Przecież ten maraton jest za jakieś 2 godziny.- Odparłam zdziwiona.
– Tak, ale musimy jeszcze pojechać do mnie do domu, wziąć te pieluszki…
– No tak, zapomniałam…

Po dopiciu przez Paulę herbaty miałyśmy pojechać do jej domu ale poszła jeszcze do toalety, na jak to mówi „szybkie siusiu”… Osobiście dziwię się jej, skoro tak lubi nosić pampersy jak małe dziecko to czemu nie korzysta z nich jak małe dziecko… Cała Paula!
W końcu jednak pojechałyśmy do niej do domu wybrać te pieluchy…
Drogi opisywać nie będę bo nie była jakoś zdumiewająco ciekawa, ja myślałam o nowej kolekcji figurek a Paula śpiewała jak nastolatka piosenkę jej ulubionego zespołu „30 second to Mars” pod tytułem „Up in the Air” .

Akcja rozgrywa się w domu Pauli
Dom Pauli był podzielony na dwie części, większość pokoi była ucharakteryzowana w hipisowskim stylu jednak sam pokój Pauli był idealną reprezentacją jej dziwactwa. Na ścianach była różowa tapeta oraz naklejki księżniczek, żaluzje były  zawsze opuszczone  a na
nich były zawieszone serduszka -konfetti, zamiast łóżka miała coś podobnego do dziecięcego łóżeczka z tym że znacznie większe, a na półkach było pełno misi, butelek ze smoczkami i same różnokolorowe smoczki…
Za każdym razem gdy byłam w tym pokoju czułam się nieswojo, jakoś dziwnie… Z jednej strony jako dziecko miałam podobną stylizację pokoju (róż i pełno miśków) ale z drugiej strony nie wiedziałam czy Paula jest do końca zdrowa na umyśle…

  • Poczekaj, już Ci pokazuje cały swój arsenał. – Powiedziała wyciągając z szafki po jednej sztuce pieluch typu pampers w wersji dla dorosłych tylu różnych firm że nawet nie chciałam pytać czym różnią się od siebie dwie wg mnie identyczne sztuki ów pieluch.
  • Matko, Paula, ile ty tego masz ?! – Zapytałam z niedowierzaniem bo Paula cały dobre pięć minut wyciągała kolejne sztuki.
  • Chcę abyś miała możliwość wyboru, zakład to zakład…
    Przyglądałam się tej istnej kolekcji pieluch, moją uwagę przykuły jakieś szmatki coś co wyglądem przypominało ręczniczki do rąk.
  • Co ,,to” jest ? – Zapytałam pokazując na ów szmateczki.
  • A to są pieluchy tetrowe, popularne w czasach gdy nie było jeszcze pampersów zapinanych na rzepy,dziś mało kto je stosuje ale może chcesz  jakąś pieluszkę która wygląda jak pieluszka a nie jak szmatki ?
  • Nie, dzięki, te szmatkowate, jak one się nazywały ?
  • Pieluszki Tetrowe, Siostra, tetrowe… – Powtórzyła chwaląc się niczym mała dziewczynka popisując się wiedzą i znajomością tabliczki mnożenia przed całą rodziną…
  • Dobra, to wybieram te tetrowe, a jak się je zakłada ?  – To był błąd, bo gdy tylko Paula usłyszała to pytanie to od razu zaczęła mnie rozbierać i przykładać te ,,Pieluszki” do mnie, jak nową kieckę w przymierzalni.

Dałam jej mi je założyć bo walka z nią teraz w tym stanie to jak walka z falą wody w oceanie – nie ma większego sensu, i  tak wygra i tak wygra. Na te dwuwarstwową pieluchę naciągnęła mi  moje krótkie spodenki ale jak zauważyłam jak te spodenki mi napęczniały od tych pieluch to poprosiłam Paulę o jakąś spódniczkę aby to zakryć. Nie była co prawda chętna ale dała mi jedną ze swoich spódniczek i powiedziała że jestem gotowa.
Ona też ubrała pieluchę z tym że ona wybrała typ Pampersa z jakimiś dziecięcymi wzorkami na przodzie. Spakowała jeszcze do torebki dwie sztuki dla siebie na zmianę i pojechałyśmy do kina.

Akcja dzieje się w kinie
Nie pojęte jest dla mnie dlaczego się na to wszystko zgodziłam. Nie pojęte jest dla mnie jak mogłam dać się na to skusić i czemu po prostu nie powiedziałam aby z całym szacunkiem włożyła sobie te figurki w tyłek. Weszłam do tego kina jak na kacu. Grubość między nogami nieznana mi dotąd ciągle doskwierała przypominając o sobie przy każdym nawet najmniejszym ruchu.
Podeszłyśmy do kasy z Popcornem i Colą.
– Dla nas proszę dwa duże zestawy z dwiema powiększonymi Colami – Powiedziała do sprzedawcy za ladą Paula.
– Paula, a nie zapomniałaś o czymś ? – Szepnęłam jej do ucha tak aby sprzedawca tego nie zauważył.
– Kasiu – Powiedziała już na tyle głośno aby sprzedawca ją usłyszał nawet jeśli on tego nie chciał… – Ile razy muszę Ci powtarzać, te zabawki są dla dzieci a ty już dzieckiem nie jesteś ale jeśli masz mi przeszkadzać podczas seansu to proszę…  Proszę jeszcze do jednego zestawu tą zabawkę… tego czarodzieja z kijem.
– To nie byle czarodziej, to Gandalf Biały, Mitrandir, Sługa Tajemnego Ognia… – Wydusiłam z siebie i dodałabym więcej wliczając w to życiorys Gandalfa ale poczułam jak z tego zdenerwowania robi mi się mokro w okolicach pieluchy…
– Przepraszam Pana – Powiedziała do sprzedawcy.- Niby już dorosła a w środku to jeszcze takie dziecko…
Myślałam że zapadnę się pod Ziemię, nigdy nie miałam problemów z nietrzymaniem moczu, nigdy nie popuściłam bezwiednie więc co się ze mną dzieje. Wzięłyśmy popcorn i Colę i poszłyśmy zająć nasze miejsca na sali.
Już  po jedynych 40 minutach reklam i połowie mojej Coli zaczął się film. Dopiero teraz gdy zgasło światło a Paula na mnie nie patrzyła mogłam wsunąć rękę pod pieluchę i odetchnąć z ulgą… To tylko parę kropel. (To tylko materiał więc za godziną będzie sucho i ten nic nie znaczący incydent nikomu się nie wyda – Pomyślałam sobie… )

Jadłam co jakiś czas popcorn no i popijałam to oczywiście bezmyślnie Colą i po około 30 minutach filmu zachciało mi się siku.
(Przecież nie mogę iść do łazienki, ale nie mogę też się posikać, nie jestem małym dzieckiem…  – Myślałam. ). Parcie na pęcherz stawało się coraz cięższe i coraz większe.
Popuściłam parę kropel, i znowu parę kropel i jeszcze raz ale za każdym razem nie więcej niż 10 kropel aby nie wzbudzać podejrzeń Pauli.
Kolejne minuty mijały  i wiedziałam że jeśli coś jeszcze popuszczę to zacznie widać i przegram ten głupi zakład…
– Przypomnij mi, czemu ci ,,Czarni” gonią tego kurdupelka ? – Zapytała Paula półszeptem.
– To nie jacyś „czarni” a Czarni Jeźdźcy i nie gonią za Frodem a za Pierścieniem… – Wyjaśniłam.
– A nie mogą się gdzieś ukryć, przeczekać aż tym ,,Czarnym” się znudzi zabawa w chowanego ?
–  A ty byś się ukrywała wiedząc że pierścionek który nosisz woła ich, (ON) chce aby go znaleźli, czekał na to parę set lat… – Czułam że wzbiera we mnie złość, jak można nie znać totalnych podstaw i iść na maraton filmowy gdzie będę sami ludzie znający w stopniu komunikatywnym zarówno język Elfów jak i pradawny język Mordoru!
– Nie denerwuj się, pytam tylko…
Pominęłam to milczeniem, dla mnie to wręcz bluźnierstwo ale jasne kłóćmy się o to i zrujnujmy ten wieczór doszczętnie…
Zacisnęłam nogi aby choć na chwilę nie czuć że chce mi się siku .  Zamknęłam oczy i powtarzałam sobie ,, Nie myśl o tym, nie myśl o tym… Oczywiście to poskutkowało odwrotnością i zachciało mi się jeszcze bardziej. Popuściłam mając zamknięte oczy dość dużą ilość moczu i poczułam jak moje uda zaczynają się robić mokre. Fotel kinowy na moje nieszczęście zrobiony był z substancji wodoodpornej więc teraz to co popuściłam nie tylko wchłaniało się w wewnątrz ale również i  z zewnątrz. Paula zajadała się do tej pory swoim popcornem i wiadome było co się teraz stanie… Odruchowo wzięła do ręki kubek z Colą i zaczęła pić. Myślałam że jeśli odwrócę głowę to to na mnie nie podziała ale Paula wypiła całą Colę i zaczęła wysysać resztki. Nikt nie potrafi opisać podobno jaki dokładnie jest to dźwięk i ja też niezbyt to wiedziałam ale ten dźwięk był tym co przeważyło szalę mojej wytrzymałości…

Poleciało niczym wodospad, po czym kolejna salwa salwa zalała mnie, te pieluchę, moje spodenki i wylała się na podłogę robiąc przy tym charakterystyczny odgłos.
Scena była cicha i zarówno Paula jak i każdy kto siedział blisko nas usłyszał ten dźwięk.
Paula spojrzała na podłogę a później na mnie. Nie wiem czy da się inaczej na taką sytuację zareagować ale po prostu się rozpłakałam.
– No, myślę że wystarczy już tego zakładu… Idziemy do łazienki!!! – Powiedziała po czym wzięła swoją torbę  i mnie za rękę niczym małe dziecko zaprowadziła do łazienki kinowej.
Wyszłyśmy z sali a ja czułam mokre pieluchy tetrowe ocierające się o mnie przy każdym kroku. Paula otworzyła drzwi z łazienki dla kobiet z dziećmi i położyła plastikowy przewijak po czym kazała mi na niego wejść.  Byłam cała czerwona ze wstydu ale posłusznie weszłam na przewijak i położyłam się na nim.
– Nie płacz, to się mogło przytrafić każdemu… – Pocieszała mnie Paula ale to nic nie dawało, czułam tylko wstyd gdy moja własna siostra przewija mnie w jedną ze swoich zapasowych pieluch i wsadza mi do ust smoczka bym nie płakała.
– Ale w co ja się teraz ubiorę, przecież nie mogę tak wyjść w samym pampersie… – Płacząc przez smoczek mówiłam…
– Nie przejmuj się, nie tylko smoczka i pampersy wzięłam…
Dalszy ciąg i zarazem zakończenie najlepiej odda poniższy obrazek.

 

a5


No myślę że ten Mini Opis zasługuje na miano Maxi opisu bo zawiera aż 2118 słów i ma objętość 4 pełnych stron A4 w Wordzie… Pomysł na Opis pojawił mi się przy przerabianiu obu grafik a następnie napisanie  zajęło mi 3 godziny + dwie przerwy po 10 minut na papieroska… 
Mam nadzieję że wam się spodoba bo naprawdę się przy tym napracowałam…
Inne Mini Opisy znajdziecie pod linkiem  https://rokotablica.wordpress.com/opowiadania/

2 Komentarze

  1. Kolejny raz należą się brawa dla Maya 👏👏👏 czyta się bardzo fajnie z ciekawością do końca 😊 dziękuję z swoim imieniu 🖒😊

    Polubienie

  2. źiomek _poźiomek | Odpowiedz

    Fajna historia I chce zobaczyć 4 zesc

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.